Wirtualna rzeczywistość pomogła matce spotkać się ze zmarłą córką - wywiad w PnŚ

Twórcy programu telewizyjnego w Korei Południowej postanowili wykorzystać wirtualną rzeczywistość, aby wskrzesić zmarłą dziewczynkę. Biorąca udział w programie Ji-sung mogła porozmawiać ze swoją 7-letnią córką, która zmarła jesienią 2017 roku.

Jak to to działa?

Eksperci od efektów specjalnych pracowali prawie 8 miesięcy, aby zaprojektować wiarygodnego awatara dziewczynki, który ma taką samą twarz, głos i ciało. Dzięki okularom wirtualnej rzeczywistości z zestawem słuchawkowym oraz rękawiczkom, które odwzorowują dotykane przedmioty, matka mogła odbyć wirtualną podróż do ogrodu, gdzie czekała na nią wirtualna córka, zachowująca się bardzo podobnie do pierwowzoru (niestety twórcy poszli na łatwiznę i wykorzystali technikę motion capture do animowania ruchu dziewczynki…).

Jest wiele wątpliwości związanych z tą technologią

Czy zmarła osoba chciałaby zostać przywrócona do życia? Kto będzie odpowiadał za słowa wypowiadane przez awatara? Jak dokładna będzie to imitacja (tutaj odsyłam do odcinka Black Mirror pt. "Be right Back")? Czy nie zatrze się granica między światem wirtualnym a realnym, co może doprowadzić do obłędu osób biorących udział w eksperymencie? Niektórzy psychologowie twierdzą, że przy pomocy imitacji w VR pomożemy w leczeniu zespołu stresu pourazowego, wywołanego śmiercią bliskiej osoby. Czy jednak nie rozdrapiemy w ten sposób starych ran? Jeszcze wielu rzeczy nie wiemy i z pewnością stosowanie tej technologii budzi w obecnej chwili wiele kontrowersji.

Rewolucja dopiero nadejdzie

Uważam, że jesteśmy dopiero w przededniu wielkiej rewolucji w dziedzinie wirtualnej rzeczywistości. Powstające interfejsy człowiek - maszyna, systemy pozwalające wpływać na własne stany mentalne oraz nanodruty, które odczytają stan naszego mózgu oraz wyślą weń zespoły sztucznie wytworzonych sygnałów węchowych, wzrokowych i czuciowych doprowadzą do ogromnych zmian na tym polu. Stanisław Lem już w latach 60-tych przewidział nastąpienie ery wirtualnej rzeczywistości, nazywając ją fantomatyką. Opisując tę technologię podał kilka przykładów: „Co może przeżywać człowiek podłączony do fantomatycznego generatora? Wszystko. Może wspinać się na ściany alpejskie, wędrować bez skafandra i maski tlenowej po Księżycu, zdobywać na czele oddanej drużyny w dzwoniącej zbroi średniowieczne grody lub biegun północny. Może być sławiony przez tłumy jako zwycięzca maratonu lub największy poeta wszystkich czasów i z rąk króla szwedzkiego przyjmować Nagrodę Nobla, kochać z wzajemnością Mme de Pompadour, pojedynkować się z Jagonem, aby pomścić Otella, być samemu zasztyletowanym przez siepaczy mafii”.

W poniedziałkowym wydaniu Pytania na śniadanie miałem okazję wypowiedzieć się na temat przyszłości tej technologii - materiał znajdziecie tutaj: https://pytanienasniadanie.tvp.pl/…/ostatnie-pozegnanie-w-w…

W wirtualnej rzeczywistości będą funkcjonowały sztuczne byty, z którymi będziemy prowadzili interakcje. Tu odegra dużą rolę sztuczna inteligencja, potrafiąca imitować wygląd i zachowanie dowolnego człowieka. Już dziś czynimy duże postępy w przetwarzaniu języka naturalnego, powstają kolejne generacje cyfrowych asystentów głosowych, potrafiących oszukać największego sceptyka (sam zresztą zajmuję się takimi botami). Czasami zaliczają wpadki, jak np. Alexa, która kazała pewnej studentce dźgnąć się w serce. Jeśli chcecie zgłębić ten temat, koniecznie obejrzyjcie moją starszą rozmowę na kanapie w PnŚ, która jest tutaj: https://pytanienasniadanie.tvp.pl/…/cyfrowa-asystentka-zach…

Miłego oglądania!